czwartek, 21 maja 2015

#03 Moja włosowa historia

Hej, cześć i czołem!
Dzisiaj przedstawię Wam, jak wyglądały moje włosy na przestrzeni lat.
Najpierw zobaczycie zdjęcia, a pod nimi opowiem Wam, co i jak wydarzało się po kolei;d
Wiek: około 5 lat
Moje włosy były w miarę okej, lecz zawsze były trochę podkręcone. 
Zawsze.
Wiek: około 12 lat
Na tym zdjęciu widać to lepiej. Nie wiem dlaczego ktoś pozwolił mi, 
abym ścięła tak grzywkę, bo wyglądałam okropnie i było to okropnym pomysłem.
Widać też tu, mój mały, jak to moja mama nazywa 'wicherek' na przedzie,
dzięki któremu moje włosy za cholerę nie chcą się układać i nawet wyprostowane,
układają się zawsze tak samo :(
Wiek: około 13 lat
Kolejne zdjęcie z serii tych do których się nie przyznaję. Nie pytajcie co to miało być.
Tak czy siak. Skupmy się na włosach. Nie były wtedy takie złe.
Nie układały się najlepiej, dalej miały wicherek oraz w tym momencie był rozwiane.
Wiek: Około 15 lat
Jak widać, moje włosy dalej posiadają wicherek.
Dalej nie wyglądają dobrze, ale nie było źle, 
ale to co zdecydowałam się zrobić w gimnazjum zniszczyło wszystko.
Pofarbowałam włosy oraz zaczęłam codziennie je prostować :(
Bardzo zniszczyłam całe włosy, przesuszyłam, połamałam. 
Sama doprowadziłam do takiego stanu, 
że wyglądałam jakbym miała siano na głowie.
Wiek: 19 lat
Nie oceniajcie. Zdjęcie pochodzi z bardzo długiego dnia, 
w którym spotykałam się z dziewczynami z liceum. 
Pomińmy to jak ja na nim wyglądam, oglądajcie tylko włosy.
Na tym zdjęciu jestem już studentką, moje włosy pokazują to jak okropnie wyglądały.
Zamiast być normalnymi lokami czy falami, były zwykłym sianem.
Czułam się okropnie. Większość dni nosiłam włosy w koku.
Nie chciałam ich pokazywać uważając, że wyglądają po prostu ohydnie.
Może raz na miesiąc, pewnie rzadziej, nosiłam włosy rozpuszczone.
Zazwyczaj w dni, gdy sprawdziłam pogodę, i wiedziałam, że nie będzie padać, 
bo wtedy puszyły się jeszcze bardziej, sprawiając, że ja czułam się jeszcze gorzej.

Wiek: 19 lat
Na tym zdjęciu moje włosy miały akurat dobry dzień.
Jak na moją szopę, trzymały się dobrze. 
Prawdopodobnie byłam już w czasie mojej kilkumiesięcznej mezoterapii skóry głowy. 
Mezoterapia polegała na nakłuwaniu skóry głowy i wstrzykiwanie specjalnego płynu.
Niestety nie pamiętam nazwy firmy, jakiej kosmetyków używałam:(
Jedna wizyta kosztowała mnie 300 zł, w co miałam wliczoną także wizytę u fryzjera oraz na samym początku dostałam specjalny szampon, odżywkę oraz serum do włosów.
Takich zabiegów miałam zaplanowanych 10 od maja do grudnia.
Nie były to bezbolesne zabiegi. W zależności od dnia bolało mnie to mniej lub bardziej.
Dalej jest to nakłuwanie skóry, więc spodziewałam się czegoś takiego. 
Na samym początku miałam zabiegi co tydzień, co dwa tygodnie,
co miesiąc, dwa miesiące. Ostatni zabieg musiałam sobie odpuścić, 
bo nie dostałam wolnego w pracy, aby wrócić do Grudziądza. 
Same zabiegi pomagały moim włosom tak długo, jak je robiłam.
Włosy były grubsze, dużo szybciej rosły i były silniejsze.
Niestety, jak tylko przestałam chodzić na zabiegi, 
włosy wróciły do swojego poprzedniego stanu.
Wiek: 20 lat
W tym momencie moje włosy wyglądają bardzo dobrze. 
Jestem z nich bardzo zadowolona. 
To zdjęcie zrobione jest kilka dni po zabiegu keratynowego prostowania włosów. 
Było to najlepszą rzeczą, jaką mogłam zrobić dla siebie i swoich włosów. 
Wszystko stało się łatwiejsze!
Za kosmetyki firmy ALFAPARF zapłaciłam 100 zł, i w sumie tylko tyle, 
ponieważ cały zabieg odbył się w zakładzie fryzjerskim moich rodziców. 
Całość trwała około 4 godziny. Niestety było bardzo dusząco.
Wszystko było zrobione zgodnie z instrukcją na opakowaniu. 
Niestety nie pamiętam dokładnej kolejności wszystkiego, 
ale na pewno znajdziecie to w internecie;d
Włosy miałam myte, nakładane płyny, było dużo czekania 
oraz po jednym z płynów, każde pasmo moich włosów było prostowane około 9 razy.
Zapach wydzielający się przy prostowaniu był nie do zniesienia.
Musiałyśmy otworzyć drzwi, aby zrobić przewiew, 
abyśmy miały czym oddychać. 
Efekt powinien utrzymać się od 3 do 6 miesięcy.
Mimo tego, jestem bardzo, bardzo zadowolona. 
Wiek: 20 lat
Na tym zdjęciu jestem przed świętami wielkanocnymi, więc 3 miesiące po zabiegu.
Włosy dalej trzymają się dobrze.
Jak widać, powoli wracają do swojego wicherka, ale wyglądają w porządku.
Wszystko co robię, to myję włosy, używam odżywki i rozczesuję je. 
Wiek: 20 lat
Przed świętami wielkanocnymi zdążyłam jeszcze ściąć włosy.
Różnica jednego dnia, między zdjęciem wcześniej;d
Wiek: 20 lat
I ostatnie zdjęcie jest z zeszłego tygodnia.
Keratyna już schodzi z moich włosów.
Widać to w dni, kiedy jest wilgotno, bo zaczynają się puszyć.
Poza tym, dalej jestem zadowolona.
Dziś mija równe 5 miesięcy od zabiegu, 
a ja dalej cieszę się tym jak wyglądają moje włosy. 
Czasem wyglądają gorzej, czasem lepiej, 
ale to dalej niebo w porównaniu do szopy, jaką miałam wcześniej. 
Chcę powtórzyć zabieg pod koniec czerwca:)


Po keratynowym prostowaniu włosów, ważne jest używanie kosmetyków bez SLS. 
Silikony wypłukują keratynę, wiec po prostu skracałybyśmy trwałość.
Korzystam z szamponu firmy Alterra, Sensitiv - Shampoo Mandel & Jojoba oraz odżywki firmy Garnier, Ultra Doux, odżywka do włosów suchych i zniszczonych 'Awokado i masło karite'.
Raz w tygodniu staram się nałożyć na głowę maskę do włosów firmy BIOWAX, intensywnie regenerująca maseczka, do włosów słabych ze skłonnością do wypadania.
Używam także jedwabiu do włosów na końcówki [dowolnej firmy jaka akurat się trafi] oraz płynu ułatwiającego rozczesywanie [ Pantene PRO-V, błyskawicznie regenerująca odżywka w sprayu, do włosów zniszczonych i suchych].
Myślę, że to by było na tyle ;D
Jeśli macie jakieś pytania, śmiało pytajcie. Nie jestem ekspertem, ale postaram się Wam odpowiedzieć:)

Piosenka na dziś: Little Mix - Black Magic


Do napisania!
xoxlittlelady

4 komentarze:

  1. Kochana zdjęciami się nie przejmuj. Moja kolekcja też mnie nie zachwyca xd Zawsze jak na nie patrzę to mam tylko jedno w głowie - Co ja tu kurwa robię? ;p
    Ja w sumie od jakiegoś czasu myślę o kreatynowym prostowaniu i jeszcze się nie zdecydowałam, bo wszyscy mi mówią, że mam tego nie robić. Mam jednym słowem makaron na głowie i nie powiem jest on cholernie uciążliwy...
    Twoje włosy po tym prostowaniu, przynajmniej tak wnioskuje po zdjęciach, wyglądają o wiele zdrowiej, ale to widać także z Twoich opisów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie miałam wątpliwości, bo moje włosy były po prostu sianem. Zniszczyłam je całkowicie. Teraz naprawdę czuję się z nimi dobrze.
      Widziałam Twoje zdjęcie! Twój 'makaron' wygląda dobrze!
      Nie wiem, czy na Twoim miejscu bym się zdecydowała na to, masz fajne włosy, które wyglądają! Moje niestety nie wyglądały:(
      Daj znać, co zdecydujesz! <3

      Usuń
  2. Masz piękne włosy, zazdroszczę. Moja historia włosowa byłaby pewnie 100 razy dłuższa, gdybym chciała uwzględnić wszystkie fryzury i kolory. Niestety farbowanie, a szczególnie rozjaśnianie niszczy włosy, ale tak ciężko się powstrzymać.. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego ja zawsze farbuje na ciemniejszy niz naturalny ;d
      Jakikolwiek jasniejszy kolor by mi nie pasowal, wiec nawet nie probowalam!
      Nie sa to wszystkie fryzury, ale wiekszosc, nigdy nie eksperymentowalam za duzo ;d

      Usuń